Monday 25 August 2008

20. BAK TU ROMANIA






bledne informacje, falszywe znaki i daleko doskonale mapy... jedno jest pewne - z wilkowa nie mamy mozliwosci przeprawienia sie na rumunska delte dunaju. nastepny przystanek i proba : IZMAIL.
ekspedientka w spozywczym podaje nam dwa lodowate piwa i wraca do spozywania wraz z dwoma klientami wodeczki wprost z lady. w progu mijany dzentelmen zwraca sie do nas w pelnym usmiechu - "po piwku dopiero mozna zaczac myslec". pijemy bez odrywania ust od butelek. na schodku przysiada kobita pijaniutka, pelne siatki mowia, ze wraca zwyczajnie z zakupow. kazdy na ulicy trzyma puszke lub butelke w garsci bo piwo pije sie tu dzien i noc, bo piwo tansze jest od wody. i jest kaloryczne kategorycznie.
z izmail mamy szanse poplynac 'RAKIETA' do rumunskiej tulczy odleglej o 20 kilometrow lecz niestety jest sobota a prom nie plywa w weekendy. decydujemy sie zrobic dodatkowe 200 kilometry jadac przez reni i dwie granice ( ponownie musimy wjechac do rep.moldavskiej), odbebniamy 4 przeprawy i wciaz szczesliwi schylamy glowy pod 8 szlabanami.

No comments: