Saturday 9 August 2008

13. BALTI I MOCAN VITALIK











gdyby dac mu orez sila pomagalby komu tylko sie da. uparty i upierdliwy dopoki nie oddasz sie w jego rece , nasz dobrodziej - czasu zlodziej - mocan. ladujemy u niego baterie 3 dni kosztujac tutejszej kuchni godnej cara czego kulminacyja byla mamalyga - chleb z kaszy mannej i kukurydziadej ( miekki ze go nitka kroic ) maczany w misie ze smazonym serem bialym z jajcami i /lub /na przemian w tlustej mielonce z cebula i czosnkiem , do tego 2 litry moldowskiego czerwonego wina z kartonu.
co do kultury picia - pije sie duzo najczesciej za czyjes zdrowie :)
piwo przekasza sie suszona ryba a wodke podaje sie z kawa.
mocan prowadza nas po balti , wystarczajaco obszernym placu by pomiescic cala populacje miasta w razie wiecu czy przemowy wodza .dzis mowi do nas 30 -sto metrowa przeceniona stopa damska w szpilce w komplecie z torebka .pijemy kwas chlebowy . ogladamy cerkiew , ktorej wyjatkowosc car nagrodzil wylupieniem oczu artyscie, by nie dokonal podobnie znaczacego dziela ponownie.
mocan uwielbia polske a szczegolnie warke strong. serce ma w oczach a rozum w sercu . dal nam wszystko co mial .

1 comment:

Skrzat said...

Juhu! kolejny odcinek, cygańskich przygód i nowych przepisów które na bierzaco wyprobowuje. Dzisiaj będe testował piwo z rybą.