Saturday 9 August 2008

12 gawarisz pa ruski?

ungeni - nasza pierwsza wieksza miescina po tej stronie granicy. NAS uderza bardzo szeroka perspektywa urbanizacji, mnogosc kantorow i wszedobylski jazyk ruski. TUBULCOW najwieksza sensacje wzbudzaja wlosy mojej milosci i moj zolty daszek niechlujny.
tubylec: typ agrokulturysty o interfejsie sycylijskiego maczo noszacy koszule wersacze,oksy armaniego,dziny i podkostkowe w szpic kowbojskie laczki.czekajacy jakby na cos, nierzadko w przykucu w cieniu krzewu.
w wagzalowej restauracyji my pakuszali kaszu z kapusto i popili czajem czornym na cukorze ze slusznego kubka z wlasciwym mu osadem a w magazynie goracy chleb calkiem polski i skora jego krucha cha chaaa WSJO CHARASZO! BUDJET CHWACJET! NASZ CZALAWIEK SZCZASLIWYJ.

POJEZD DO BALTI
pociag i w nim czarny rynek ruszaja jednoczesnie.babuszki oferuja papierosy,cukierki,chrupki kukurydziane i najbardziej chodliwy towar - pestki slonecznikowe.wiekszosc pasazerow to stali klienci, niektore tranzakcje przeprowadzane sa bezgotowkowo - na zeszyt.wtem!kobieta wars! wars wita was? - nie! my witamy wars! prawie jak w intercity tyle ze warsowa dzwiga wszystko na sobie; dropsy,batony,husteczki, piwo i jakiestam.chlopy rzna w karty az kurz leci.goraco jak w hucie bo okna otwarte w celu wentylacji. ruch powietrza wymieniajac konsekwentnie zaduch na swiezsze powietrze powoduje rowniez tarcie czasteczek elementarnych...konduktor w przejsciu miedzy wagonami segreguje dziengi z beztowarowej sprzedazy biletow.za oknem uprawy ryzu,chinczycy, pliszki i jakies jeszcze tropikalne bestie popowodziowe mijane z predkoscia podobna do jazdy naszym rowerem. zdecydowanie za goraco.w bucie topi mi sie ser z przemytu.nic juz nie widze,pot zalewa oczy,za oknem czarna plama...
 

No comments: