Wednesday 9 December 2009

O TA KO PO CHINSKU







robimy wycieczke łodzią na chinską wyspe-wioske zbudowaną na palach. Sporo turysty a mało treści żołądkowej. Ciekawe może to, zże bogobojni chinole na wprost wejscia do chaty mają spowodowane prawdopodobnie przez groze zagłady ołtarze o sile przepychu w zależnosci od zamożnosci. A w bliskiej ołtarza obecnosci telewizor włączony kwieciem przystrojony...
...chociaż w sumie powszechny w polsce widok Chrystusa w mękach nad tv na którym szklana magiczna kolorowa kula na dzierganej serwetce i kryształ z kryptonitu albo to zwykla sól z wieliczki...nie dziwi nic.
francuz wieczorem serwuje nam owoc.
taki smród żeś tchórz go zjeść i tchórz żeś jest gdy go zjadłeś.
TAKI SMRóD!
smród skarpety mokrej zużytej a smak słodkiej cebulki
durian jego imie - tego owoca.







No comments: